Quantcast
Channel: Archeolodzy w Podróży
Viewing all articles
Browse latest Browse all 45

Autostop po norwesku

$
0
0
Post ponownie ja - Monika, ktora nadal nie pamieta swojego hasla do blogspota ;p
We wtorek rozpoczelismy nasza wielka przygode z norweskim autostopem. Stop w Skandynawii jest troche jak Yeti - kazdy cos o nim slyszal, ale nikt za bardzo nie wie jak to z nim jest. Postanowilismy zatem przekonac sie o tym empirycznie.
Autobusem dostalismy sie do konca pierwszej strefy biletowej Oslo. Dalej czekal nas godzinny spacerek do Sandviki, miejscowosci znajdujacej sie calkiem niedaleko stolicy Norwegii, skad startowala nasza droga E16 do Bergen. W pewnym momencie utknelismy w plataninie wiaduktow i tuneli. I gdy tak stalismy jak sieroty, zastanawiajac sie, ktoredy przejsc, zatrzymal sie samochod, a w nim - pan Stanislaw, mieszkajacy w Norwegii od 16 lat. Jak widac na obczyznie swoj swojego pozna zawsze. Pan Stanislaw nie tylko wywiozl nas na wylotowke, ale takze poczestowal herbata, ciastem i uraczyl wieloma barwnymi historiami ze swojego zycia. Dziekujemy za wszystko!

Z wylotowki wydostalismy sie po jakiejs godzinie - zabrala nas przemila pani jadaca kawalek w naszym kierunku, co obalilo stereotyp o tym, ze Norwegowie nie zabieraja autostopowiczow.
Potem bylo juz niestety gorzej - wielogodzinne czekanie i podjezdzanie co kilka kilometrow.  Tak oto zakonczylismy pierwszy dzien naszego stopowania w miejscowosci Garthus, pod dawno nieczynnym sklepem, w ktorym ponoc co jakis czas policja robi oblawy (?). Krajobraz przypominal nieco nasze Bieszczady. Rozbilismy sie w lesie, walczac z norweskim deszczem i zabezpieczajac sie przed wilgocia na wszystkie mozliwe sposoby. Pogoda w Skandynawii jest kolejna prawidlowoscia - zwykle rano jest piekne slonce i mozna sie wysuszyc, a wieczorem pada. Wszystko to okraszone przelotnymi opadami w ciagu dnia. Nie zadziwia juz przenikliwosc Norwegow, ktorzy w miastach zawsze maja pod reka kurtke lub parasol.

Ruszylismy z Maciejem na poszukiwanie wrzatku. Domki campingowe po drugiej stronie ulicy zamkniete na glucho, wiec podeszlismy do domkow jedno i kilkurodzinnych. Tam spotkalismy przemile starsze malzenstwo Norwegow, ktorzy nie tylko dali nam wrzatek, ale tez poczestowali czyms na rozgrzanie :).

Kolejny dzien byl podobny do poprzedniego - rano slonce, potem deszcz. Z Garthusa po dluzszym czasie udalo nam sie wydostac z przygodami. Zabral nas stary Norweg, nie mowiacy ani slowa po angielsku, prowadzacy auto trzesacymi sie rekami. Na dodatek, gdy juz sie wladowalismy, samochod nie chcial zapalic i trzeba go bylo popchnac.
I tak jechalismy przez urokliwe zadupia, az na jednym z nich znow spedzilismy noc. Warto wspomniec, ze E16, jedna z glownych drog kraju, laczaca 2 najwieksza miasta Norwegii, nie jest zbyt ruchliwa...
Trzeciego dnia wreszcie bylismy zdetereminowani na dojechanie do Bergen. Dziejn zaczelismy skoro swit szczesliwie - zabral nas mily kierowca, ktory rozwozil towar po okolicy. Warto nadmienic, ze byl to pierwszy raz, kiedy zatrzymalismy auto na zielonych blachach - w Norwegii oznaczaja one, ze samochod posiada tylko 2 miejsca i generalnie zwykle sa to pojazdy sluzbowe (co nie przeszkadza Norwegom jezdzic nimi na wakacje). Utknelismy ponownie przy urokliwym campingu, posrodku niczego. Za to widoki na gory i jeziora przepiekne! Po 4 h zlitowala sie nad nami wlascicielka campingu, ktora podrzucila nas jakies 100 km dalej :) Wyladowalismy przez 25 km tunelem. Z zatoczki bezposrednio przed nim przegonil nas pan ze sluzby drogowej (chyba). Stalismy wiec w mniej komfortowym miejscu i powoli tracilismy nadzieje...

Rozwazalismy juz wziecie autobusu lub nocleg w krzakach (pogoda byla idealna na ognisko!), gdy nagle ktos na nas zatrabil. Na parking obok nas podjechali... Rosjanie. Anton i Olga z Moskwy na urlopie w Norwegii. Jak tylko nas zobaczyli, natychmiast zawrocili. I tym sposobem, bracie Slowianie uratowali nas przez zniecheceniem i dowiezli az do Bergen. Dziekujemy!

O naszych perypetiach w Bergen juz niebawem!


Edycja po kilku dniach, czyli obiecane zdjecia :)
Nasz nocleg gdzies w krzakach

Jedziemy do Bergen, czyli zwiedzanie okolicy z naszymi rosyjskimi znajomymi


Pan Stanislaw i my
Panie, gdziekolwiek! Byle dalej!
Czas na snaidanie
Czy cos tu jezdzi?

Utknelismy przed najdluzszym tunelem w Norwegii
Slonce? Mozna suszyc rzeczy!
  

O, takie widoki!

Viewing all articles
Browse latest Browse all 45